top of page

KOBIECA CELEBRACJA

Łagodność w Ciele

23–25 stycznia 2026 | Chatka Zagajdzie | Tylko 20 miejsc

Weekend, po którym ciało wreszcie odpuszcza,
a Ty wracasz spokojniejsza niż kiedykolwiek.

Kiedy świat oczekuje, że będziesz „dawać radę” – Twoje ciało cicho prosi:

„Zatrzymaj się.”

Żyjemy w świecie, który mierzy nas skutecznością.
 

W świecie, w którym wartość często przelicza się na to, ile zrobimy, jak szybko odpowiemy, jak dobrze damy radę.

Każdy dzień to lista rzeczy „do ogarnięcia”.


Ról, które pełnimy.
Oczekiwań — swoich, cudzych, tych niewidocznych, ale ciągle obecnych.

 

I zanim jeszcze zdążymy zauważyć, ciało zaczyna mówić za nas:

  • barki unoszą się wyżej, jakby niosły czyjś świat, nie tylko nasz,

  • szczęka zaciska się, jakby miała zatrzymać niewypowiedziane „mam dosyć”,

  • oddech staje się płytki — krótki, szybki, obronny,

  • serce bije szybciej, choć nic się nie dzieje „na zewnątrz”.

 

Uczymy się funkcjonować w napięciu tak długo, że zaczynamy myśleć, że to normalne.
 

Że tak po prostu wygląda dorosłość.
 

Że „tak trzeba”.

 

Przywykamy do bólu pleców, spiętej szyi, wieczornego zmęczenia.
Do tego, że „tak już mam”.
Do tego, że ciało się zaciska, a my tylko dokładamy kolejne zadania, kolejne „jeszcze chwilę, jeszcze trochę, potem odpocznę”.

 

Ale wewnętrzna moc nie rodzi się z napięcia.
Nie przychodzi wtedy, gdy zaciskasz zęby, udajesz, że „wszystko jest w porządku” i niesiesz świat na plecach, aż drżą Ci kolana.

Prawdziwa siła rodzi się z miękkości.

Z momentu, w którym:

  • pozwalasz ciału odetchnąć,

  • dajesz sobie prawo nie musieć,

  • zamiast „ogarniać” — po prostu czujesz,

  • wracasz do siebie — nie do roli.

 

To w łagodności pojawia się odwaga.
W ciszy — jasność.
W spowolnieniu — prawda.
W czułości — regeneracja.

Miękkość nie jest słabością.
Miękkość jest pamięcią tego, kim jesteś, gdy nikt niczego od Ciebie nie chce.

 

Gdy nie musisz być „ogarnięta”, „dzielna”, „silna”.
Gdy możesz przez chwilę nie być niczyim projektem — nawet swoim.

 

To powrót do własnego oddechu.
Do własnego rytmu.
Do własnego ciała — nie przeciążonego, nie zapomnianego, nie odtrąconego.
Do miejsca w Tobie, które nie potrzebuje zasługiwać na odpoczynek.

 

To przypomnienie, że możesz:

  • być delikatna i jednocześnie silna,

  • być spokojna i jednocześnie pełna mocy,

  • być sobą — bez udowadniania czegokolwiek.

Ten weekend jest zaproszeniem dokładnie do tego.

 

Do chwili, w której odkładasz na bok wszystkie „muszę” i „powinnam” i pytasz tylko:
„Czego teraz naprawdę potrzebuje moje ciało?”

 

Do przestrzeni, w której Twoje barki mogą opaść choćby o milimetr,
oddech może stać się odrobinę głębszy,
a w środku pojawia się pierwsze od dawna ciche:
„To dla mnie.”

To nie jest weekend, na którym nauczysz się „radzić sobie jeszcze lepiej”.
To jest weekend, na którym po raz pierwszy od dawna nie musisz sobie z niczym radzić.
Możesz po prostu być — w łagodności, w prawdzie, w oddechu.

To nie jest wyjazd, który ma Cię „naprawić”.
Nie jesteś projektem do zrobienia ani zadaniem do odhaczenia.

To weekend, który Cię przypomina.

Przypomina, jak to jest:

  • czuć siebie, a nie tylko reagować na świat,

  • oddychać pełniej, zamiast przetrwać kolejny dzień,

  • być w swoim ciele, a nie obok niego,

  • wrócić do spokoju, który jest naturalny — tylko dawno go zgłuszyłaś.

Wyjedziesz z weekendu:

1. Z ciałem, które wreszcie zostało usłyszane

Nie „ogarnięte”, nie „naprawione”.
Usłyszane.
Zmienisz perspektywę z działania na zauważanie — fundament każdej transformacji, bo bez świadomości nie ma zmiany.
To pierwszy krok, by przestać działać z automatu i zacząć działać z wyboru.

2. Z głębszym, spokojniejszym oddechem

Oddech staje się Twoim „kotwicą bezpieczeństwa”.
To narzędzie, które możesz zabrać do domu i używać codziennie — jak mały krok, który daje natychmiastowy mikrofeedback i poprawia stan emocjonalny (dokładnie tak działa dopamina przy małych działaniach) .
Uczysz się regulować siebie w kilka sekund — bez technik, bez filozofii, bez ucieczki od życia.

3. Z mniejszym napięciem w barkach, brzuchu i szczęce

To nie jest „relaksacja”.
To przeprogramowanie tego, jak Twoje ciało reaguje na stres.
Gdy ciało opuszcza tryb „walcz/uciekaj”, wraca do naturalnego rytmu regeneracji — i to jest prawdziwa transformacja.

To zmiana, którą czujesz fizycznie.

4. Z poczuciem zakorzenienia, spokoju i miękkości

Nie chwilowego „wow”.
Nie entuzjazmu, który mija po powrocie do pracy.
To nowa baza, punkt odniesienia, do którego możesz wracać.

 

5. Z doświadczeniem, że możesz być sobą — bez udowadniania czegokolwiek

To jedna z najgłębszych zmian, jakich doświadcza klientka:
przejście z „muszę sprostać” do „mam prawo czuć i wybierać”.

To moment, w którym:

  • zamiast ścigać się z życiem — zatrzymujesz się,

  • zamiast reagować — decydujesz,

  • zamiast dopasowywać się — wracasz do prawdy o sobie.

To właśnie jest transformacja.
A transformacja jest tym, za co klientka naprawdę płaci — nie za „weekend”, tylko za zmianę, którą zabierze do życia .

Dla kogo jest ten weekend?

Dla Kobiet, które nie potrzebują kolejnego zadania do odhaczenia —
ale przestrzeni, w której mogą znowu stać się sobą.

 

Dla Kobiet które:

Czują, że zmęczenie osiadło głęboko w ciele

Nie to „normalne zmęczenie”, które mija po jednej nocy snu.
Ale to, które gromadziło się miesiącami:

  • w napiętych barkach,

  • w ściśniętym brzuchu,

  • w przyspieszonym tętnie,

  • w poczuciu „muszę jeszcze wytrzymać”.

To zmęczenie, które nie krzyczy.
Ono jedynie cicho szepcze:
„Proszę, zauważ mnie.”

To pierwsza oznaka, że Twoje ciało chce wrócić do Ciebie —
nie do obowiązków.

 

Tęsknią za ciszą, bliskością i lekkością

Za chwilą, w której nie trzeba niczego udowadniać.
Nie trzeba być silną, optymistyczną, ogarniętą.

Za oddechem, który nie jest walką,
i obecnością, która nie wymaga maski.

Wyjazd jest dla kobiet, które czują,
że łagodność jest im potrzebna jak tlen.

Chcą znowu poczuć siebie – nie tylko swoje role

Córka. Partnerka. Mama. Siostra. Koleżanka.
Często „dla innych” — zanim jeszcze przypomną sobie o sobie.

kiedy wracasz do pytania:

„Kim jestem, kiedy nie pełnię żadnej roli?”

Ten weekend tworzy przestrzeń właśnie na to —
na usłyszenie swojej prawdy bez presji i oczekiwań.

 

Pragną zanurzyć się w naturze i oddechu

W zieleni, która nie ocenia.
W powietrzu, które uspokaja.
W ziemi, która przyjmuje zmęczenie bez słów.

Las i oddech są tu narzędziami powrotu do siebie.
Nie po to, by uciec od życia,
ale by nauczyć się do niego wracać z większą obecnością.

 

Potrzebują prawdziwej regeneracji — nie „chwili na szybko”

Nie kolejnej kawy.
Nie krótkiego „wyciszenia”, które znika po godzinie.
Nie kolejnego weekendu, który mija jak nic.

Ale regeneracji, która:

  • rozluźnia system nerwowy,

  • zdejmie ciężar z ramion,

  • przywróci oddech,

  • pozwoli ciału wejść w stan, który w coachingu nazywamy
    „bezpiecznym dostępem do siebie”.

To ten stan, z którego płyną najlepsze decyzje, najzdrowsze relacje i najprawdziwsza siła.

 

Chcą spotkać Kobiety, przy których można po prostu być

Bez porównań.
Bez masek.
Bez udawania, że wszystko jest „ok”.

Kobiety, które widzą.
Które słyszą.
Które nie oceniają.

Bo czasem najbardziej leczy nie technika,
ale obecność drugiej osoby, która mówi Ci swoim spojrzeniem:

„Możesz być taka, jaka jesteś.”

To czas, który bierzesz dla siebie – nie z egoizmu, lecz z miłości

Do siebie.
Do swojego ciała.
Do swojego życia.

Ten weekend jest dla kobiet, które czują,
że już czas.

Że ciało prosi o pauzę.
Że serce prosi o oddech.
Że one same proszą o powrót —
do siebie.

Co będziemy robić?

Somatyka & łagodne uwalnianie napięć

Wejdziemy w ruch jak w powrót do domu.
Nie do „idealnego” ciała.
Tylko do tego, które jest z Tobą tu i teraz.

Z troską. Bez poprawiania.
Z miękkością, która nie próbuje niczego wymuszać.

Będziemy:

  • rozluźniać brzuch, który od lat trzyma emocje, które nie miały gdzie się podziać,

  • opuszczać barki, które uczono nas „dzielnie trzymać wysoko”,

  • miękczyć szyję i szczękę, które zamykały słowa niewypowiedziane na czas,

  • przywracać oddech, który pamięta drogę do spokoju.

Tu nie ma celu.
Tu jest prawda.

Powoli zaczynasz zauważać,
że ciało, które długo prosiło,
teraz wreszcie jest słyszane.

To powrót do siebie — nie gwałtowny, lecz łagodny.
Taki, który zostaje.

 

Kąpiel Leśna (Shinrin-yoku)

Pójdziemy do lasu, jak do świątyni.
Nie po to, by zdobyć, zobaczyć, zrobić.
Ale by spotkać się — z drzewem, powietrzem, ziemią, sobą.

Nie będziemy rozmawiać.
Nie będziemy oceniać przeżyć.

Po prostu:

  • staniemy pod drzewem,

  • poczujemy korzenie pod stopami,

  • oddychamy światłem między gałęziami.

Las nie ocenia.
Las nie pyta.
Las przyjmuje.

I w tym przyjęciu
układ nerwowy zaczyna mięknąć.
Tętno wraca do rytmu.
Myśli rozpływają się jak mgła.

To jest odpoczynek, którego nie da żaden hotel.
To jest regeneracja na poziomie, którego nie da się wymyślić — tylko poczuć.

 

Twórczość intuicyjna

Tu dłonie mówią językiem, który serce pamięta.
Bez bycia „zdolną” lub „niedostateczną”.

Farba będzie miękka.
Twoje ciało znajdzie swój własny ruch.

Nie tworzysz po to, żeby ktoś nazwał to pięknym.
Tworzysz, bo Twoje emocje potrzebują ujścia, którego nie dają słowa.

Czasem powstaje obraz.
Czasem powstaje ślad.
A czasem powstaje tylko oddech.
I to już jest wystarczające.

Sauna z aromaterapią

Kiedy ciało jest zmęczone, ciepło jest jak objęcie.
Nie to, które pobudza.
To, które przynosi ulgę.

Olejek — rozmaryn, szałwia, lawenda, drzewo różane…
Każdy zapach mówi językiem układu nerwowego.

W saunie ciepło wnika pod skórę.
Napina się tylko to, co chce odejść.
Reszta mięknie.
Topi się.
Odpada.

Tu ciało nie musi walczyć.
Tu ciało jest bezpieczne.

A Ty — z nim.

 

Krąg Kobiet

Krąg jest pamięcią starej mądrości:
kobieta nie leczy się sama.
Kobieta leczy się wśród kobiet.

Przestrzeń, w której możesz:

  • powiedzieć prawdę,

  • nie mówić nic,

  • pozwolić łzom płynąć,

  • śmiać się z brzucha,

  • milczeć w otuleniu obecności.

Nie ma tu pytań typu:
„Ale dlaczego tak czujesz?”
Nie ma rad.
Nie ma analizy.

Jest: jestem z Tobą.

A to zmienia więcej niż cokolwiek, co można zrobić.

 

Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego z pochodniami

Kiedy noc zapada nad miasteczkiem,
Kazimierz staje się cichą opowieścią.

Miasto oddycha wolniej.
Kamień pamięta historie.
Powietrze staje się miękkie.

Wyruszymy razem,
niosąc światło w dłoniach —
jakbyśmy niosły własne serca.

To rytuał przejścia:
od codzienności do uważności.

Każdy oddech — jak powrót.
Każda twarz obok — jak lustro.

Nie trzeba mówić.
Wystarczy iść.

Światło.
Cisza.
Kobiety.
Kamień.
Serce.
Noc.

I to głębokie poczucie:
„Wszystko wraca na miejsce.”

​​

PROGRAM WEEKENDU „Łagodność w Ciele”

PIĄTEK – Przyjazd, oddech i pierwsze osadzenie

od 16:00 — Przyjazd i zakwaterowanie
Wejście do miejsca, które zostało stworzone po to, by niczego nie musieć.
Ciepły napar, miękki koc, zapach drewna lub trawy w powietrzu.
Ciało zaczyna wydechem mówić:
„Wreszcie mogę opaść.”

17:30 – 18:30 — Warsztaty oddechowe „Powrót do wnętrza”
Schodzimy z głowy do ciała.
Oddech staje się miękkim prowadzeniem: niewymuszonym, niepoprawianym, nieocenianym.
Uczymy się oddychać tak, jak ciało prosi, a nie jak zostało nauczone.

18:30 – 19:30 — Kolacja
Stół pełen ciepła i smaków.
Jedzenie powoli, bez pośpiechu i wstydu bycia głodną.

19:45 – 21:00 — Krąg Otwarcia
Widzę Cię. Słyszę Cię. Nie oceniam.
Otwarcie przestrzeni na prawdę, odpuszczenie i bycie sobą w całości.

21:15 – 22:15 — Mapa Marzeń
Nie tworzymy planów.
Pozwalamy ręce narysować to, czego serce dawno pragnęło.
Tu możesz marzyć miękko. Bez napięcia. Bez presji.

Noc – sen, który koi i naprawia system nerwowy.

SOBOTA – Powrót do ciała, natury i wewnętrznego ognia

9:00 – 10:00 — Śniadanie

10:30 – 11:45 — Somatyka & Łagodność
Delikatny, ale prawdziwy kontakt z ciałem.
Uwalniamy brzuch, rozluźniamy ramiona, miękczymy szczękę.
Ciało słyszy: „Jestem z Tobą. Nie przeciw Tobie.”

12:00 – 13:30 — Kąpiel Leśna (Shinrin-yoku)
Idziemy tak, jakby czas się zatrzymał.
Natura reguluje układ nerwowy bez wysiłku.
Nie trzeba nic rozumieć. Wystarczy być.

13:30 – 14:30 — Obiad

15:00 – 16:30 — Malowanie intuicyjne
Farba, płótno, dłonie, oddech.
Nie ma dobrze i źle.
Jest prawdziwie.

16:30 – 18:00 — Czas dla siebie
Odpoczynek, który nie musi być zasłużony.
Możesz się położyć na trawie, zamknąć oczy, możesz nic.
Nic jest tutaj święte.

18:00 – 18:45 — Kolacja

19:15 – 21:00 — Nocne zwiedzanie Kazimierza Dolnego z pochodniami
Rytuał, nie atrakcja.
Powolny marsz kobiet w świetle, które niosą w dłoniach i w sobie.

 

21:15 – 22:00 — Sauna z aromaterapią
Ciepło, które otula.
Zapach ziół przypomina o domu we własnym ciele.
Tu napięcia topią się same.

Noc – sen głęboki, regeneracja aż do kości.

NIEDZIELA – Domknięcie i powrót z miękkością

9:00 – 10:00 — Śniadanie

10:30 – 11:30 — Krąg Wdzięczności & Integracji
Nie podsumowujemy. My czujemy.
Co zostało? Co się domknęło? Co chcesz zabrać dalej?

11:30 – 12:30 — Ostatni oddech, ostatni dotyk trawy
Możesz zostać sama. Przytulić drzewo. Patrzeć przed siebie.
To moment wchłaniania — nie rozpraszania.

od 12:30 — Powrót do domu
Ale nie wracasz tam, skąd przyjechałaś.
Wracasz bardziej do siebie.

Miejsce, które oddycha spokojem –

Chatka Zagajdzie

Siedlisko, w którym zatrzymamy się na weekend, jest jak oddech po długim dniu.
Jak rozpięcie guzików pod żebrami.
Jak wejście boso na trawę, która pamięta rosę o świcie.

Tu przestrzeń nie woła. Ona zaprasza.
Nie musisz się spieszyć. Nawet ścieżki prowadzą powoli.

To nie jest resort. Nie hotel.
To dom, który został otwarty dla kobiet, które potrzebują odpocząć.

Drewno, biel, światło.
Okna, przez które rano wpada miękkie słońce.
Kuchnia pachnąca ziołami.
Woda w czajniku, która zawsze czeka.

Wnętrza są jasne, ciepłe, bez krzyku formy.
To miejsce, które mówi:
„Ułóż się wygodnie. Tu jesteś bezpieczna.”

Wokół — ogród jak kołdra natury.
Trawoleśne zakątki, odrobina dzikości, krzewy jak ramiona, w które można wejść.
Cisza pełna, nie pusta:
wiatr, ptaki, czasem tylko Twój oddech.

Kilka chwil dzieli nas od Kazimierza Dolnego —
dlatego nocny spacer nie jest atrakcją,
ale rytuałem przejścia:

od codzienności → do uważności,
od biegu → do bycia,
od świata → do siebie.

W cenie weekendu otrzymujesz:

  • Pełne prowadzenie — obecność i troskę, która nie ocenia,

  • Mapa Marzeń

  • Warsztaty oddechowe — powrót do przestrzeni w piersi, która chce oddychać,

  • Praktykę somatyczną — delikatne uwalnianie napięć z brzucha, barków i szczęki,

  • Kąpiel leśną (Shinrin-yoku) — regulację układu nerwowego poprzez naturę,

  • Malowanie intuicyjne — kontakt z emocjami bez słów,

  • Kręgi kobiet — wspólnotę, która trzyma i nie oczekuje,

  • Nocne zwiedzanie z pochodniami — rytuał uważności i wewnętrznego ognia,

  • Saunę z aromaterapią — mięknięcie, odpuszczanie, rozpuszczanie,

  • Czas tylko dla siebie — bez winy, bez presji,

  • Noclegi w cichych, jasnych przestrzeniach,

  • Wyżywienie, które karmi — proste, dobre, pełne ciepła.

To wszystko nie jest „programem”.
To jest proces, który dotyka ciała, emocji, oddechu i serca jednocześnie.

Inwestycja w weekend

1599 zł

Możesz spojrzeć na to jak na wydatek.
Możesz rozpisać to na tabelkę, bilans, kalkulator.

Ale ciało nie liczy w złotówkach.
Ciało liczy w:

  • uldze,

  • spokoju,

  • miękkości,

  • rozluźnieniu mięśni,

  • głębokości oddechu, który wraca.

A serce — ono liczy w bliskości z samą sobą.

Organizator wydarzenia

Wydarzenie organizowane jest przez zarejestrowanego organizatora turystyki:

Usługi Fizjoterapeutyczne Dominika Sołtys
nr wpisu: COR635059
(Marszałek Woj. Lubelskiego)

To oznacza, że cały wyjazd odbywa się legalnie i bezpiecznie, zgodnie z ustawą o imprezach turystycznych —z pełną gwarancją, ubezpieczeniem i formalną opieką organizatora.

Za wydarzeniem stoi osoba z wieloletnim doświadczeniem w pracy z kobietami, mamami i dziećmi:
fizjoterapeutka, trenerka oddechu i uważności, która na co dzień pomaga odzyskać równowagę ciała i emocji.

To nie jest „kolejny wyjazd”.
To wydarzenie, które zostało przygotowane z pełną odpowiedzialnością —
od doboru miejsca, przez harmonogram, po każdy detal, który wpływa na Twój komfort.

Każdy element został zaprojektowany z troską o:

  • bezpieczeństwo,

  • spokój,

  • bliskość natury,

  • prawdziwy odpoczynek,

  • poczucie zaopiekowania, którego tak często brakuje na co dzień.

Dzięki temu możesz jechać z pełnym spokojem — wiedząc, że zarówno Twoje ciało, jak i formalna strona wyjazdu są w dobrych rękach.

Limit miejsc

Ze względu na kameralność i bezpieczeństwo przestrzeni:
liczba miejsc jest ograniczona do 20 kobiet.

Bo zmęczenie nie znika samo.
Bo napięcie nie rozpuści się „kiedyś”.
Bo nikt z zewnątrz nie przyniesie Ci spokoju.

Ale Ty możesz sobie go podarować.
Nie po to, by „lepiej funkcjonować”
albo „mieć siłę dalej dawać”.

Ale po to, by poczuć się sobą — bez wysiłku.

Jeśli czujesz gdzieś w brzuchu:

  • ciepło,

  • wydech,

  • lekkie „tak”…

— to już jest odpowiedź.
Twoje ciało już wie.
Teraz możesz tylko pójść za nim.

Biała Chatka

Na poddaszu klimatyzowane studio mieszkalne 5-osobowe z aneksem kuchennym i łazienką (w.c., prysznic).

Na parterze sala zajęciowa (47m2) z dużymi oknami i ogrzewaną podłogą; wyposażona w rzutnik, ekran, nagłośnienie, krzesła, stoły i sprzęt do jogi (wałki z gryką, kostki korkowe, paski, maty).

Drewniany Dom

Na parterze salon z kominkiem, kuchnia, jadalnia z dużym stołem, łazienka (wc, prysznic), taras.

Na górze 3 sypialnie (2, 2, 4-osobowe) i łazienka (wc, prysznic).

Lawendowa Chatka

Dwa pokoje 2-os. z prywatnymi łazienkami (w.c., prysznic bezprogowy). Każdy pokój ma osobne drzwi wejściowe, wychodzące na zacieniony taras z wygodnymi fotelami.

W każdym pokoju są dwa łóżka 90 cm (można je łączyć), lodówka, czajnik, kubki (kawa, herbata).

Zaopiekuję się Wami

Dominika Sołtys

Niosę w sobie czułość do kobiecego zmęczenia.


Do barków, które dźwigają więcej, niż mówią usta.
Do brzuchów, które trzymają emocje niewypowiedziane na czas.
Do oddechów, które stały się krótsze, bo życie kazało biec zbyt długo.

Pracuję z ciałem tak, jak inni pracują z opowieściami —
z uważnością, ciszą i zrozumieniem, że pod napięciem zawsze leży jakaś historia.

Jestem fizjoterapeutką, która wierzy, że ciało pamięta wszystko.
Dlatego w mojej pracy ważne jest to, co widoczne — mięśnie, tkanki, blizny —
ale równie ważne jest to, co niewidoczne: oddech, emocje, drobne drgania, które mówią prawdę szybciej niż słowa.

Na co dzień pracuję ze świadomym oddechem -
takim, który nie jest techniką, lecz powrotem do siebie.


Oddechem, który potrafi rozluźnić więcej niż dłonie,
i otworzyć więcej przestrzeni, niż potrafi zrobić jakakolwiek siła.

Dotykam powięzi — tej delikatnej, mądrej sieci, która trzyma nas w całości.


Wiem, jak dużo potrafi powiedzieć o napięciu, o zmęczeniu, o życiu, które nigdzie się nie zatrzymywało.


Wiem też, że kiedy powięź mięknie, kobieta zaczyna oddychać inaczej —
głębiej, pełniej, bardziej „po swojemu”.

Pracuję również z bliznami — tymi na ciele i tymi, które skóra nosi po doświadczeniach.


Dotykam ich z uważnością,
bo wiem, że blizna to nie tylko ślad po wydarzeniu.


To brama, przez którą ciało często nie wróciło jeszcze do równowagi.
A kiedy blizna odzyskuje ruch, kobieta odzyskuje część siebie.

Każdego dnia spotykam kobiety, które próbują „radzić sobie” jeszcze chwilę dłużej.
Mamy, które noszą świat na barkach z miłości.
Kobiety, które są dla wszystkich — zanim pozwolą sobie być dla siebie.

I właśnie dlatego tworzę przestrzenie, w których można opaść.
W których ciało wreszcie mówi głośniej niż oczekiwania.
W których czułość jest prawdą, nie luksusem.

Moje weekendy nie są programem.
Są łagodnym powrotem:

do ciała — niewyciskanego, niewymuszanego,
do oddechu — który nie musi walczyć,
do siebie — bez ról i bez masek.

Prowadzę tak, jak pracuję z ciałem:


z ciszą, która pozwala usłyszeć własne serce,
z łagodnością, która rozluźnia szybciej niż presja,
z dotykiem, który mówi: „Jestem z Tobą. Nie musisz już dźwigać sama.”

Tworzę miejsce, w którym możesz być:

miękka i silna,
zmęczona i ważna,
cicha i pełna mocy,
dokładnie taka, jaka jesteś dziś.

Bo kiedy wracasz do siebie,
wraca też Twój spokój, Twój rytm, Twoje życie.

I ja w tym powrocie chcę Ci towarzyszyć —
z wiedzą, doświadczeniem i sercem,
które naprawdę wierzy, że ciało zawsze wie.

       Z całego serca Was zapraszam

                         Dominika Sołtys

PJN_80133.jpg

Opinie uczestników:

Screenshot_20240919-213551.png
Screenshot_20240520-000858.png
Screenshot_20240919-213601.png
Screenshot_20240520-000908.png


DOŁĄCZ DO NAS

Nadchodzące wydarzenia

GABINETY:


Ul. Bohaterów 4a Radzyń Podlaski
ul. Spółdzielcza 5c Łuków

Masz pytania lub chcesz się umówić?
Zadzwoń!
Rejestracja wizyt prowadzona jest telefonicznie – z przyjemnością porozmawiam i pomogę dobrać odpowiedni termin.
533-837-089 
 
 lub wypełniając formularz kontaktowy:

Copyright © 2021 Fizjoterapia mgr Dominika Sołtys
Wszelkie prawa zastrzeżone.

bottom of page